Równość płci, niedyskryminacja, gender… pojęcia, te robią zawrotną karierę w zarządzaniu projektami. Związane jest to głównie z kwestią równych szans dla obydwu płci. Wbrew przyjętym stereotypom chodzi tu zarówno o mężczyzn jak i kobiety. Przy czym względy historyczne i społeczne powodują, że tzw. nierówność dotyka częściej kobiety niż mężczyzn.
Dlaczego tak jest to najlepiej pokazuje historia, a mianowicie np. jeszcze 120 lat temu kobiety nie miały prawa głosu wyborczego. Pierwszym krajem który w 1893 roku nadał ten przywilej kobietom była Nowa Zelandia, w Polsce nastąpiło to w 1918 roku, a np. we Francji czy Włoszech dopiero w latach czterdziestych ubiegłego wieku. Kobiety również jeszcze końcem XIX wieku w niektórych krajach europejskich miały utrudniony dostęp do edukacji na poziomie wyższym.
W chwili obecnej problem z dostępnością do życia politycznego czy naukowego praktycznie nie występuje. Jednak analizując sytuację zawodową kobiet na rynku pracy widać, że w większości przypadków są one w gorszym położeniu niż mężczyźni. Zasada równości płci na forum globalnym została podkreślona w 1995, podczas IV Światowej Konferencji ONZ w Sprawach Kobiet, w tzw. Deklaracji Pekińskiej. Czytamy w niej: „Rządy i inne zainteresowane strony powinny promować czynną i widoczną politykę włączania perspektywy płci społeczno-kulturowej w zasadniczy nurt wszystkich strategii i programów, tak aby każda podejmowana decyzja poprzedzona była analizą jej skutków odpowiednio dla kobiet i mężczyzn”.
Z tego to powodu zagadnienie równość płci jest istotna w zarządzaniu projektami zwłaszcza współfinansowanymi z Unii Europejskiej. W kolejnym blogu postaram się zamieścić konkretne przykłady w tym zagadnieniu.