Dzień, w którym świat miał się skończyć (a może jeszcze się skończy?) nastraja do refleksji na temat tego, jak może on wyglądać w najbliższych latach, jeśli jednak się nie skończy. Ta atmosfera schyłkowości się udziela, o czym mogą świadczyć artykuły publikowane w kluczowych tygodnikach – trochę dekadenckie, trochę futurologiczne. Właściwie konkluzja się powtarza: kończy się era dominacji Zachodu i zachodniego modelu w biznesie / gospodarce i jedocześnie era małej stabilizacji wynikającej z faktu posiadania przez Stany Zjednoczone statusu supermocarstwa. Nakładają się na to zjawiska towarzyszące narastającym problemom energetycznym i deficytom w dziedzinie zasobów naturalnych. Zaczyna się era większej niepewności, mniej stabilne czasy będące rezultatem większej aktywności mocarstw (o bardziej wyrównanych pozycjach) napędzanych w swych działaniach dążeniem do zdobycia jak największej kontroli nad topniejącymi zasobami. W jednym z artykułów opublikowanych niedawno w „Newsweeku” autor pisze, że w tych nowych czasach lepiej będą sobie radzić nacje i gospodarki zahartowane w radzeniu sobie z ciągłymi wyzwaniami o różnym charakterze. Podaje jednocześnie przykłady, pisząc, że poradzi sobie Holandia, Wielka Brytania, Japonia…Z kolei w „Przekroju” wywiadu udziela Jon Cooksey, reżyser docenionego przez różne środowiska filmu dokumentalnego na temat przyszłości naszej cywilizacji. Dwie powiązane ze sobą tezy dyskontują właściwie wszystko, czego dotyczy rozmowa: po pierwsze, XXI-wieczna ekonomia w pigułce sprowadza się do tego, by nauczyć się żyć z szybko topniejącymi możliwościami energetycznymi; po drugie; wzrost PKB – na punkcie którego jesteśmy tak wrażliwi – to prognostyk wzrostu emisji CO2. Te dwie obserwacje wystarczają do tego, by opisać świat, w jakim prawdopodobnie przyjdzie nam żyć w przyszłości, i to być może nieodległej. Wydźwięk takiej diagnozy nie jest krzepiący, tym bardziej, że nie ma prostych rozwiązań. Może zatem Majowie mieli rację? Może nasz świat się faktycznie skończył – bo wyczerpała się dotychczasowa formuła opisująca substancję świata i podstawowe zasady radzenia sobie z problemami będącymi przedmiotem zainteresowania ekonomii?